Włączył Maciek światło w pokoju
i obudził tym dziadka, który spał w spokoju.
– Wnusiu, nie włanczaj światła, proszę,
bo spać mi się chce jeszcze trochę.
– Dziadku, a cóż ty wymyśliłeś? – zaśmiał się Maciek wesoło.
– Cóż niby takiego? – zapytał dziadek, marszcząc czoło.
– Zadam ci jedno pytanie:
Co wisi tam na ścianie?
– Jak to co? Włącznik do światła, Maciusiu.
– O, właśnie! Dlatego pamiętaj, dziadziusiu:
włączamy, bo jest do światła włącznik.
Nie ma przecież „włancznika”.
Niech więc słowo „włanczać” szybko znika!
Informacje językowe: